ul. Dąbrowszczaków 39, I p.
10-542 Olsztyn (mapa)
Nie tylko Rose, którą w filmie „Titanic” zagrała Kate Winslet, zamarła z wrażenia kiedy Cal (Billy Zane) podarował jej, jako prezent zaręczynowy, błękitny diament – “Le coeur de la mer” – królewską biżuterię francuską. Prawdą jest, że pod koniec XVII wieku Ludwik XIV nabył cenny kamień przywieziony przez francuskich podróżników z wyprawy do Indii, natomiast trzeba zwrócić uwagę, że kamień naprawdę nosi nazwę “Hope”. James Cameron zainspirował się historią diamentu, który uważany jej za „przeklęty”, jednakże nie zatonął on na pokładzie statku, co więcej, nigdy go tam nie było.
Wracając do początków, diament został odkryty przez francuskiego badacza Jean-Baptiste Taverniera w Indiach w XVI wieku. Był to największy ze znalezionych kamieni, w obecnym systemie metrycznym byłoby to 115 karatów. Został przetransportowany wraz z innymi do Francji, gdzie dotychczas największym powodzeniem cieszyły się perły, mimo to, drogocenna biżuteria od razu przypadła panującemu monarsze do gustu. Król słońce nabył tenże diament wraz z wieloma innymi i wyznaczył nowe tendencje modowe, ale to „Hope” pozostał jego ulubionym. Po oszlifowaniu nazywany był błękitnym „diamentem korony francuskiej” (diamant bleu de la couronne).
Przyciągał on uwagę nie tylko przez wielkość, ale także ciemnobłękitną barwę. Jest to jeden z najrzadziej pojawiających się kamieni w przyrodzie, co jeszcze bardziej podkreśla jego wyjątkowość, jednakże oprócz piękna, wiąże się z nim straszna legenda:
Zbójcy ukradli naszyjnik z pomnika bogini hinduskiej Sitâ’y, za co zostali ukarani uderzeniem pioruna. Od tamtej pory, każdy następny właściciel tejże biżuterii miał zostać ukarany
Pierwszym posiadaczem, a w tym przypadku posiadaczką, którą spotkał tragiczny koniec była Maria Antonina, ostatnia królowa francuska przed rewolucją, ścięta w jej trakcie. W tym przypadku ciężko zrzucić winę jej końca na klątwę, ale potem sytuacja jej następców się nie poprawiła.
W czasie Rewolucji diament zniknął i w 1813 roku pojawił się w Londynie, zanim został zakupiony, uległ kolejnemu oszlifowaniu; o wadze 45,52 karatów i owalnym kształcie został nabyty po kilku latach przez jedną z najbogatszych rodzin na starym kontynencie – Hope (stąd też bierze się jego nazwa) – którą doprowadził do ruiny finansowej. Kamień w tej formie istnieje do dziś, jednakże w XX wieku jego właściciele zmieniali się bardzo często, m.in. w jego posiadanie wszedł jubiler Pierre Cartier.
Monsieur Cartier miał ogromny problem, aby znaleźć kupca na naszyjnik, ponieważ wszyscy wiedzieli, jaki los spotkał jego poprzedników, ale po długich poszukiwaniach kupiec został znaleziony. Amerykańska miliarderka Evalyn Walsh McLean oczarowała się biżuterią i chciała wszystkim udowodnić, że nie ma żadnej klątwy. Przez kilka lat był spokój, jednakże była to cisza przed burzą. W krótkim odstępie czasu: najpierw zmarł jej syn, później córka, a do tego wszystkiego rozwiodła się z mężem. Kobieta próbowała odsprzedać naszyjnik, ale bezskutecznie. Po utracie dzieci zmarła niedługo później.
Obecnie naszyjnik znajduje się w muzeum historii naturalnej w Waszyngtonie i jest drugim, po Mona Lisie, najczęściej oglądanym dziełem sztuki. Hope oraz dwa inne diamenty: Orłow i Czarny Orłow; są uważane za przeklęte kamienie. Nie wiadomo, ile jest w tym prawdy, może po prostu właściciele mieli pecha, jednakże istnieje jedna uniwersalna prawda, która ich dotyczy: są piękne.
Autor: Piotr Wójcicki