ul. Dąbrowszczaków 39, I p.
10-542 Olsztyn (mapa)
Dyrektor info@cpf.olsztyn.pl
Dziś zarządza Centrum Polsko-Francuskim, ale dawno temu, kiedy trafiła do klasy z językiem francuskim, nie sądziła, że to on poprowadzi ją przez życie zawodowe.
Postulaty rewolucji francuskiej „Wolność – Równość – Braterstwo” są jej bliskie wszędzie tam, gdzie spotyka drugiego człowieka.
Praca daje jej możliwość poznawania wielu ludzi i nieustającego zaciekawiania się tym, co niesie kultura Bretanii. Fascynują ją twórcy pochodzący z Bretanii oraz artyści z innych kręgów kulturowych, którzy wybrali to miejsce do życia.
Różnorodność projektów, jakie realizuje, sprawia, że jej apetyt stale rośnie. Gdyby miała wymienić jeden ulubiony francuski film, powiedziałaby: Merde! Pourquoi un?, a potem… wybrałaby Amelię Jean-Pierre’a Jeuneta.
Edukacja/Kursy/DELF: kursy@cpf.olsztyn.pl
Francuski to jej miłość jeszcze z czasów szkolnych. Podczas, gdy większość rówieśników wkuwała angielskie słówka, ona rozpływała się w brzmieniach taki przysłów jak Quand on n’a pas de tête, il faut avoir des jambes, czyli kto nie ma w nogach, ten ma w głowie.
W jej głowie aż roi się od pomysłów, jak popularyzować język francuski, jak zachęcać do edukacji i sprawić, aby nauka francuskiego była niezapomnianą przygodą. Organizuje kursy, wspiera lektorów, wolontariuszy i praktykantów.
Nigdy nie pogardzi tartą cebulową oraz małżami w towarzystwie dobrego francuskiego wina, ale odmówi, gdy zaprosisz ją na film, który już raz oglądała. Choć dla Wielkiego Błękitu Luca Bessona mogłaby zrobić wyjątek.
To właśnie nowe wyzwania i brak powtarzalności ceni w swojej pracy najbardziej. Tu ciągle się coś dzieje i Ania tak lubi.
Kultura/Biblioteka: kultura@cpf.olsztyn.pl
Kiedyś nie sądziła, że da radę nauczyć się francuskiego, ale jak widać nie tylko wiara czyni cuda, brak wiary również. Dziś znajomość francuskiego wykorzystuje w realizacji projektów kulturalnych promujących dziedzictwo kulturowe departamentu Côtes d ‘Armor na Warmii i Mazurach i w drugą stronę: koordynuje działania prezentujące nasz region w Bretanii. Prowadzi także zajęcia kulturalno-edukacyjne dla dzieci, jest lektorką oraz tłumaczką.
Francja kojarzy jej się z jesiennym popołudniem w kafejce przy czekoladowej tarcie i brzmieniach akordeonu. Nie miałaby nic przeciwko, gdyby dosiadła się do niej muza Larsa Von Tiera Charlotte Gainsbourg.
Jej ulubione francuskie powiedzenie to idiom Ne pas avoir la lumière à tous les étages, co w dosłownym znaczeniu oznacza brak światła na wszystkich piętrach, ale odnosi się do czegoś zupełnie innego. Na szczęście u niej elektryka w porządku.
Animator/Lektor FLE: fle@cpf.olsztyn.pl
W Polsce zachwycają go szczególnie krajobrazy, dlatego na co dzień można go spotkać, kiedy spaceruje brzegiem olsztyńskich jezior, zaś w weekendy rusza w Polskę, aby ją zwiedzić i poznać. Wszyscy tak samo narzekają – mówi o Francuzach i Polakach. Nasza kuchnia uwiodła go golonką, ale francuskiej kiełbasy nic mu nie zastąpi. W Centrum Francusko-Polskim uczy francuskiego jako języka obcego. To znacznie prostsze niż przyswoić polską mowę – przecież żaden Francuz nie wymówi słowa „wzmacniacz”.
Najpiękniejszego języka świata uczy już dwie dekady, dzieląc się z innymi swoją pasją i zamiłowaniem do francuskiej kultury. W Centrum Francusko-Polskim ceni sobie międzynarodowy klimat i artystyczną atmosferę. Woń francuskich perfum i zapach świeżych bagietek to zmysłowe wspomnienie Francji, które budzi w niej same dobre skojarzenia.
Poza francuskim jest również lektorką rosyjskiego, czeskiego i włoskiego, a swoje umiejętności lingwistyczne wykorzystuje nie tylko w pracy z uczniami, ale również podczas Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata, gdzie jest wolontariuszką. Bogate zbiory biblioteczne w CPF niezmiennie budzą jej zachwyt, ale wciąż się waha, którą książkę zabrać w długą podróż koleją transsyberyjską.
Bo to ciągle w sferze jej marzeń.
Po toruńskiej romanistyce, już blisko 20 lat uczy francuskiego. Dla niej Centrum Polsko-Francuskie to nie instytucja, ale stan ducha. Kiedy nie naucza, wyszukuje na pchlich targach, w piwnicach, pod śmietnikami krzesła i fotele z okresu PRL, które sama odnawia. Niewiele osób wie, że jest zagorzałą fanką piłki nożnej – dobry mecz to dla niej uczta kunsztu, strategii i determinacji.
Ma swoje ulubione francuskie słówko. „Libellule”. Kto wie, co oznacza?