ul. Dąbrowszczaków 39, I p.
10-542 Olsztyn (mapa)
Paryż znany jest pod wieloma imionami jak miasto miłości lub stolica mody. Miasto z kilkunastowieczną historią, założone jeszcze przez Celtów w III wieku p.n.e., zostało stolicą Francji za panowania króla Franków, Chlodwiga I w VI wieku. Paryż od setek lat jest dla wielu źródłem inspiracji i pewnego rodzaju ziemią obiecaną. Miasto pojawia się we wszystkich formach sztuki, we wszystkich zakątkach Ziemi, ale co sprawia, że jest ono tak wyjątkowe ? Nie będę starał się rozwiązać tej zagadki ani nikogo przekonywać czy tak naprawdę jest, natomiast, zapraszam na wycieczkę po XIX-stowiecznym Paryżu widzianym okiem Stanisława Wokulskiego, głównego bohatera z „Lalki” Bolesława Prusa.
Tak, jak już wspomniałem, Paryż ma dość długą historię. W mieście znajdują się liczne zabytki z różnych epok historycznych, przedstawiające różne style architektoniczne. Stanisław Wokulski, który przybywa do Paryża po zawodzie miłosnym, początkowo jest obojętny, jednak miasto i nowo poznani ludzie tchną nadzieję i rozbudzają na nowo pasję w mężczyźnie.
“Tylko jeden człowiek, i w dodatku genialny człowiek, może wytworzyć jakiś styl, jakiś plan — myślał. – Ale żeby miliony ludzi, pracujących przez kilka wieków i niewiedzących jeden o drugim, wytworzyło jakąś logiczną całość, jest to wspaniałe.”
“(…) oś krystalizacji miasta podobna jest do olbrzymiej gąsienicy (mającej prawie sześć wiorst długości), która znudziwszy się w Lasku Vincennes poszła na spacer do Lasku Bulońskiego. Ogon jej opiera się o plac Bastylii, głowa o Łuk Gwiazdy, korpus prawie przylega do Sekwany (…)”
Paryż w „Lalce” przedstawiony jest jako miasto pozytywistyczne, postawione w opozycji z Warszawą, która przechodziła okres przemian przemysłowych, które dawno już przeszły we Francji.
“Opera?… – myśli Wokulski. – Ależ tu jest więcej marmurów i brązów aniżeli w całej Warszawie!…”
” Wokulski idzie dalej i z największą uwagą przypatruje się kamienicom Cóż tu za sklepy!… Najlichszy z nich lepiej wygląda aniżeli jego, który jest najpiękniejszym w Warszawie. Domy ciosowe; prawie na każdym piętrze wielkie balkony albo balustrady biegnące wzdłuż całego piętra”.
” Praca nad szczęściem we wszystkich kierunkach — oto treść życia paryskiego. Tu przeciw zmęczeniu zaprowadzono tysiące powozów, przeciw nudzie setki teatrów i widowisk, przeciw niewiadomości setki muzeów, bibliotek i odczytów. Tu troszczą się nie tylko o człowieka, ale nawet o konia dając mu gładkie gościńce; tu dbają nawet o drzewa, przenoszą je w specjalnych wozach na nowe miejsce pobytu, chronią żelaznymi koszami od szkodników, ułatwiają dopływ wilgoci, pielęgnują w razie choroby.”
„Francuz, gdy coś wytwarza, dba naprzód o to, ażeby dzieło jego odpowiadało swemu celowi, a potem, ażeby było piękne. I jeszcze nie kończąc na tym troszczy się o jego trwałość i czystość. Prawdę tę stwierdzał Wokulski na każdym kroku i na każdej rzeczy, począwszy od wózków wywożących śmiecie do otoczonej barierą Wenus milońskiej. Odgadł również skutki podobnego gospodarstwa, że nie marnuje się tu praca: każde pokolenie oddaje swoim następcom najświetniejsze dzieła poprzedników dopełniając je własnym dorobkiem.”
„Oto miasto — myślał — w którym więcej przeżyłem w ciągu jednej godziny aniżeli w Warszawie przez całe życie… Oto miasto!…”
“(…) gdzie znajdują się poszukiwacze skarbów, najemni obrońcy honoru, dystyngowane damy, które handlują tajemnicami, kelnerzy rozprawiający o chemii i chemicy, którzy chcą zmniejszyć ciężar gatunkowy ciał…”
Brzmi tak jak Arkadia, ale Prus opisywał miasto ze swoich obserwacji. Nie próbował go idealizować. Miasto było dobrze rozwinięte, zadbane i wiecznie żywe. Przy zestawieniu z Warszawą trzeba rzec, że wyprzedzało je pod wszystkimi kryteriami. Jak to możliwe ?
” Raz będąc w obserwatorium rzucił okiem na klimatyczną mapę Europy i zapamiętał, że średnia temperatura Paryża jest o pięć stopni wyższą aniżeli Warszawy. Znaczy, że ów Paryż ma rocznie więcej o dwa tysiące stopni ciepła aniżeli Warszawa. A że ciepło jest siłą, i to potężną, jeżeli niejedyną siłą twórczą, więc… zagadka rozwiązana…”
Nie wiem, czy się zgadzacie, ale coś w tym jest, a w coś trzeba wierzyć. Wokulski był o tym święcie przekonany, jednak uczucie było silniejsze i wrócił on do Warszawy, do Izabeli, żeby o nią walczyć.
Autor: Piotr Wójcicki