ul. Dąbrowszczaków 39, I p.
10-542 Olsztyn (mapa)
Pierwszy kwietnia we Francji to moment, na który czekają z wielką niecierpliwością wszystkie dzieci i dorośli. Dzień wcześniej przygotowuje się w domu masę małych rybek z papieru, które przykleja się na plecy nauczycieli albo koleżanek i kolegów z klasy. Robi się sobie nawzajem żarty, a na koniec przyznajemy, że to nie była prawda, że to był po prostu “poisson d’avril”.
Skąd wzięła się ta tradycja?
Trzeba przyznać, że jest kilka wyjaśnień i nie wiadomo do końca, które może być właściwe i ostateczne.
Skupmy się na hipotezach najbardziej prawdopodobnych.
Jedno związane jest z królem Francji, Karolem IX, który zorientował się, że nowy rok zaczynał się w niektórych regionach Francji w różnym czasie, wraz z nadejściem wiosny, czyli 1 kwietnia. Wobec czego zdecydował ujednolicić kalendarze, wydając edykt z Roussillon nakazujący datę 1 stycznia jako datę rozpoczęcia nowego roku. 1 kwietnia był dniem, kiedy każdy robił sobie nawzajem noworoczne prezenty, aby uczcić mijający rok. Jednocześnie śmiano się sobie z osób, którym trudno było przyzwyczaić się do nowego kalendarza, otrzymywali więc śmieszne prezenty, które stopniowo zostały zastąpione przez żarty i śmieszne upominki.
Ale dlaczego jest mowa o rybach?
Jeśli zaś chodzi o morskie zwierzęta tego dnia, to najprawdopodobniej wynikało to z powrotu z sezonu z połowu makreli. Początek kwietnia to rozpoczęcie sezonu wędkarskiego, jednak w tym czasie połowy były raczej nieudane. „Poisson d’avril” / „kwietniowa ryba” byłaby więc aluzją do łapania naiwnych ludzi dając im rodzaj przynęty.
Jeszcze inni natomiast twierdzą, że w niektórych regionach połów ryb był w tym okresie zabroniony. Niektórzy więc robili żarty ofiarując fałszywe ryby rybakom.
Istnieje również wyjaśnienie „zodiakalne” – znak zodiaku ryb został przyjęty za symbol tego dnia.
Niektórzy odnoszą się również do tradycji chrześcijańskiej, ponieważ 1 kwietnia często wypada w okresie Wielkiego Postu, kiedy zamiast mięsa spożywano postne ryby.
Na początku XX wieku ukształtowała się nowa tradycja wysyłania sobie nawzajem mniej lub bardziej zabawnych, ozdobionych rybami. Dziś media czy instytucje bawią się w to święto, wymyślając swoim odbiorcom mniej lub bardziej nieprawdopodobne historie.
Z pewnością trudno oddzielić prawdę od fałszu. Jeśli więc chcecie spędzić ten dzień dość zabawnie, warto przygotować ryby, trochę taśmy klejącej oraz nieco dyskrecji żeby być jak najbardziej skutecznym.